2019_07_16_305_kursy_298_afoAgata_Mazur_0003_1920px
Nowości,  Porady,  Wywiady

Michał Przeździk. Zrozumieć klienta

Budowanie relacji z klientem podczas sesji zdjęciowej. Wywiad z Michałem Przeździkiem.

Szymon Zduńczyk: Podobno masz taki super pomysł na to, jak budować relację z klientem już podczas sesji zdjęciowej. Co trzeba robić, jak trzeba się zachować, żeby taka sesja przebiegła jak najlepiej?

Michał Przeździk: Moje opinie są zebrane na podstawie dziesięcioletniej pracy zawodowej. Jako fotograf robię głównie wnętrza chociaż od kilku lat zajmuję się także fotografią kulinarną – te dwie działki się przeplatają. Mogłoby się wydawać, że te dziedziny są gdzieś tam poza człowiekiem ale jest to mylne wrażenie.

My stoimy za aparatem, a gdzieś obok, poza kadrem jest jeszcze ktoś i też jest bardzo istotny – klient.

Jakieś 2-3 lata temu postanowiłem sobie, że będę się opiekował swoimi klientami. Zmieniłem myślenie o nich i o tym, jak będę ich traktował. Na początku to był klient typu “fajnie, żeby mu się podobało i bardzo dobrze, żeby zapłacił – najlepiej w terminie”. Teraz zmieniłem zupełnie myślenie o roli klienta. Wychodzę od tego, że fotografia jest usługą.

Tak jak wyjście do restauracji – wychodzimy i chcemy być dobrze obsłużeni. Myślę sobie, że fotograf trochę jest kelnerem, a trochę kucharzem – taką osobą, która ma wykonać jakieś działanie – nie ma to być dzieło sztuki, bo w 90% przypadków nie o to chodzi. Natomiast chodzi o to, żeby to wszystko przebiegło w takim standardzie, żeby klient wiedział co się dzieje. Żeby żeby czuł się bezpieczny. Miałem możliwość bycia na wielu planach filmowych i kultura, czy higiena pracy na planie filmowym jest bardzo istotna. Małe rzeczy związane z kulturą na planie filmowym także są znaczące. Osoby, które dużo pracują przy realizacjach filmowych, mają pewien kodeks pracy; witają się ze wszystkimi, nie przeszkadzają sobie w trakcie realizacji a to bardzo ułatwia pracę. Wchodzi klient, wchodzi asystent, my wchodzimy na plan i ze wszystkimi się witamy. Każdego pytamy o imię i staramy się je zapamiętać. Dla każdego jesteśmy mili. To są takie zdolności podstawowe (obecnie nazywane miękkimi) za to bardzo ułatwiające życie, ponieważ jeżeli my jesteśmy dla kogoś mili, to do nas bardzo szybko wraca.

Kolejna rzecz jest taka, że musimy chcieć zrozumieć klienta. On jest osobą, która często nie porusza się w świecie obrazu, kompletnie nie umie nazywać pewnych rzeczy, które chce osiągnąć.

Kiedyś klientka na planie zdjęciowym powiedziała mi takie zdanie: Panie Michale, ja bym chciała, żeby te zdjęcia były takie bardziej napowietrzone, takie wesołe – dodajmy, że to była fotografia wnętrzarska.

Cała sytuacja polegała na tym, żeby jej powiedzieć: “przepraszam, nie mam pojęcia o czym Pani mówi. Spróbujmy jednak znaleźć to, o co pani chodzi”. Możemy szukać przykładu, możemy rozmawiać o tym, czy jaśniej, czy ciemniej. Przypuszczam, że w 90% przypadków jeżeli nie w 99% aparat jest podpięty do komputera lub tabletu. To oznacza, że osoby, które są z boku, mają możliwość i obowiązek oglądać fotografie, akceptować i się wypowiadać, czy im się to podoba. Czy są jakieś elementy, które im przeszkadzają, czy są jakieś rzeczy, które by widzieli inaczej. Cała ta nasza praca przecież jest nie dla nas, ale dla nich.

Żeby te firmy zarabiały, gdy będą zatrudniały nas po raz kolejny, po raz kolejny i po raz kolejny – i będą wiedziały, że do nas można wracać. To jest kolejna bardzo istotna sprawa. To wszystko jest związane z jasną komunikacją. Najczęściej są to bardzo proste przekazy, które kierujemy w jedną i w drugą stronę (do klienta i współpracowników) Oczywiście można w jakiś sposób skomplementować klienta ale na to trzeba bardzo uważać, żeby nie wyszło jak, przepraszam za określenie, wazeliniarstwo.

Jeśli czymś się faktycznie zachwycimy to mimochodem możemy wspomnieć, że Pani klientka ma bardzo ładne oprawki do okularów. To są rzeczy poza kanonem, za to często skracają dystans i nie stawiają nas w takiej zasadniczej roli: tutaj mamy pana klienta, a tutaj mamy pana fotografa, czy panią fotograf.

Jesteśmy razem i gramy do tej samej bramki. Stworzenie atmosfery, która pozwoli nam być razem w tej sytuacji, nawet jeżeli dziwnie to brzmi, to w zasadzie o to chodzi.

Przecież my chcemy wykonać dobrze pracę, która pozwoli klientowi rozwijać się, zarabiać a przy okazji my na tym zarabiamy i pozwalamy mu do nas wrócić.

O takich rzeczach jak nasz wygląd, poruszanie kwestii politycznych czy jakichkolwiek newralgicznych tematów na planie zdjęciowym nie będę mówił, bo to są rzeczy oczywiste. Takich rzeczy się nie robi, na takie tematy można porozmawiać z przyjaciółmi czy znajomymi.

Następna kwestia, którą chciałbym poruszyć to są dodatkowe ujęcia. Trzeba dokładnie określić potrzeby klienta i jasno komunikować to, co my robimy. Przykładowo ustawiamy kadr i klient nie rozumie co się dzieje, więc czasem warto jest poświęcić kilka minut pracy, żeby mu powiedzieć: teraz przygotowujemy to, a za chwilę to. Jeżeli tego nie zrobimy, to nie będziemy mogli pójść dalej z planem zdjęciowym. Ci ludzie w większości przypadków naprawdę nie mają pojęcia, jak budowany jest plan pracy pod zdjęcia. Dajmy im szanse zrozumieć trochę naszą pracę i nasz świat. To, ile energii i pracy musimy włożyć żeby na końcu pozostało wrażenie, które wzbudzi jakieś emocje. Nawet jeśli to jest zdjęcie wnętrza czy kanapki to w końcu sprzedajemy emocje i to jest taka podstawa.

Wydaje mi się, że dodatkowe ujęcia i pokazanie klientowi, że jesteśmy zaangażowani w naszą pracę jest bardzo istotne.

Powiedzmy, że mamy 10 zdjęć w ciągu dnia do zrobienia. Realizujemy plan, ale dostrzeżemy coś ciekawego co się nam prywatnie spodobało, tak dodatkowo. Wystarczy powiedzieć: przepraszam słuchajcie, mamy to. Zdjęcia są zaakceptowane ale wie Pani co, może jeszcze z drugiej strony zrobię zdjęcie bo wydaje mi się, że to może być coś fajnego. Jak wyjdzie to może być dodatkowe zdjęcie dla was. Zobaczymy czy się spodoba. Spróbujmy, mamy zapas 15 minut – fajnie, żebyście mieli więcej zdjęć do wyboru. A może w przyszłości się przyda? To też pokazuje pewną otwartość nas jako osób, które wykonują usługę dla klienta. Takie zaangażowanie i otwartość.

Wyrzuciłem z siebie jednocześnie wiele myśli, ale myślę, że to się wszystko zamyka dookoła jednej przestrzeni: od zaplanowania, poprzez jasną i prostą komunikację do bycia otwartym i tłumaczenia klientowi, co się dzieje.

Z drugiej strony mamy jasno określone ramy czyli od umowy, która jest jasno skonstruowana dla nas, do tego, że klient jest obecny na planie zdjęciowym i jest upoważniony do wprowadzania poprawek i akceptacji zdjęć

Sz.Z.: Ja bym to jeszcze inaczej obrazowo przekazał i porównał do wizyty u mechanika. To jest bardzo stresująca sytuacja, bo możemy zapłacić kilkaset złotych albo nawet kilka tysięcy. Idziemy tam i najczęściej nie wiemy w ogóle co tam się dzieje.

Nie wiemy, czy on nas czasem nie oszuka, nie wiemy, co on przy tym samochodzie robi. Nie wiemy czy nie wrócimy za chwilę, bo nam coś wstawi albo celowo zepsuje.

Myślę że postawienie siebie zamiast mechanika na sesji zdjęciowej jest podobną sytuacją.

Są tacy klienci, którzy są wyuczeni i przeszli wiele sesji zdjęciowych i z takimi się lepiej współpracuje bo rozumieją cały ten proces, nie trzeba im tak dużo tłumaczyć. Jednak najczęściej, 80% moich klientów to są klienci, którzy pierwszy raz w życiu robią sesję zdjęciową i właśnie oni się czują tak jak Ty, kiedy idziesz do mechanika. Nie wiesz, co się tam dzieje, nie wiesz ile zapłacisz chociaż sumy teoretycznie są określone. Czy zgodzisz się ze mną Michał?

M.P.: Porównanie wydaje się być bardzo trafne. Ja się na mechanice samochodowej kompletnie nie znam i zgodzę się z Tobą, że dla mnie prywatnie jest to dość stresująca sytuacja. Mam teraz dobrego mechanika. Dotąd przerobiłem już pięciu lub dziesięciu i to jest człowiek, który nie wygrywa tym, że jest najlepszym mechanikiem na świecie. To jest człowiek, który bardzo dobrze się ze mną komunikuje. Mówi mi, co teraz będzie robił. Jasno określa ramy czasowe i jasno określa kryteria cenowe. W jasny sposób komunikuje, co w danym momencie można zrobić a z czym można się wstrzymać. To są dokładnie te same rzeczy, które dotyczą pracy fotografa.

Jeżeli klient sobie wymyśli plan, naprawdę bardzo rozbudowany za ogromny budżet to nie warto czasem iść w tę stronę, tylko trzeba opowiadać. Urealniać, że tak, oczywiście mogę wszystko to zrobić, tylko do tego potrzebuję wynajęcia pewnego obiektu, ekipy filmowej, która nam postawi na zewnątrz ileś źródeł światła. Takich, do których nie mam obecnie dostępu. Trzeba ze sobą rozmawiać i myślę, że wtedy jest szansa na wzajemny sukces. Mam takie doświadczenia, że wielu klientów wraca.

To nie jest tak, że ja jestem najlepszym fotografem na świecie ale myślę, że jestem dobrym rzemieślnikiem.

Oni wracają, bo dostają dobry, przewidywalny produkt.

Bo są w stanie w jasny sposób się ze mną skomunikować. Trochę ze mnie taki fotograf, może nie terapeuta, ale kolega, który stara się ich zrozumieć.

Zapraszam też na naszą stronę na Facebooku – Budzik Studio. Są tam prace, które można pooglądać. Oczywiście jest to wyrywek, gdyż pracujemy nad firmową stroną internetową ale jeśli ktoś chciałby pooglądać to zapraszam.

Sz.Z.: Możesz jeszcze tylko króciutko nam powiedzieć, skąd ten Budzik się wziął?

M.P.: Budzik się wziął od początku naszej rozmowy czyli mojego nazwiska: Michał Przeździk – Buczkowski. Druga połowa mojego nazwiska to jest nazwisko mojej żony Oli, a „Budzik” to jest skrót od naszych nazwisk czyli „Bu” – od Buczkowska a „dzik” jest od części mojego nazwiska, bo wszyscy mówią do mnie „Dziku”. Takie jest połączenie naszej wspólnej pracy, Ola jest fotografką i stylistką, więc dość często pracujemy razem.

Warto żyć dobrze z dobrymi stylistami i stylistkami bo to jest ogromny dar. Coś, czego fotografowie mam wrażenie nie doceniają.

Pomoc na planie w roli stylistki moim zdaniem jest niezbędna na każdym planie: czy to jest wizerunek, czy to jest jedzenie czy to jest sesja wnętrzarska. Dobrze jest znaleźć specjalistę, który nam pomoże, bo czasem pracy i ilości zmiennych jest za dużo. Wtedy możemy oddać część pracy i spędzić z klientem kilka chwil na komunikację, co wszystkim wyjdzie na dobre.

Sz.Z.: Michał, podpisuję się pod twoim każdym zdaniem. Chociaż dawno się nie kontaktowaliśmy widać, że te sposoby komunikacji i realizacji sesji zdjęciowych są podobne. Też mam ponad 10. letnie doświadczenie w realizacji zdjęć, więc każdy z nas wypracowuje swoje metody ale okazuje się, że są jakieś wspólne cechy, wspólne drogi i nie ma w tym nic odkrywczego.
Każde zdanie które powiedział Michał jest niesłychanie ważne i można powiedzieć tak: do każdego takiego zdania dochodziłem mniej więcej przez rok czyli rok na jedno zdanie.

M.P.: Ja również! To nie jest tak, że ja od 10 lat pracuję z takimi przemyśleniami. Każdy się zmienia podczas swojej pracy zawodowej, dojrzewa, nabiera doświadczenia.

Sz.Z.: Michał, bardzo dziękuję, że wziąłeś udział w tej konferencji, podzieliłeś się swoimi niezwykle cennymi doświadczaniami. Życzę Ci oczywiście powracających klientów i bezstresowych sesji zdjęciowych.

M.P.: Dzięki. Życzę wszystkim, żeby zbierali właśnie doświadczenia, coraz lepiej się komunikowali i mieli coraz więcej klientów.

 

Michał Przeździk. Absolwent Wydziału Operatorskiego i Realizacji Telewizyjnej PWSFTViT w Łodzi. Wcześniej ukończył szkołę fotograficzną w Krakowie. Zajmuje się fotografią dokumentalną i reklamową. Brał udział między innymi w artystycznych warsztatach: „The Promised City” Warszawa/Berlin/Bombay; “Shaping time” polsko – norweski projekt. Od 2000 roku jego zdjęcia były prezentowane na wystawach, między innymi w Katowicach, Krakowie, Warszawie, Berlinie, Tunezji. Współpracuje z magazynami wnętrzarskimi (m. in. Elle Decoration, Dobre Wnętrze, Dom&Wnętrze, Weranda, Czas na Wnętrze). Jego klientami są również takie firmy jak: Credit Suisse, Profim, Domo+, Belbazaar, NAP, Unilever Polska, ANG, LOT, Zott, Velvet. Jego prace można zobaczyć na Facebooku.

Zdjęcie w czołówce: fot. Szymon Zduńczyk
KLIENT: SWAROVSKI ELEMENTS / Liechtenstein | ZLECENIE: Dokumentacja stoiska SWAROVSKI ELEMENTS na targach Amberif 2012 w Gdańsku
CLIENT: SWAROVSKI ELEMENTS / Liechtenstein | Service: Photo documentation of fair booth SWAROVSKI ELEMENTS on Amberif 2012 in Gdansk, Poland

Jeden komentarz

  • Blik

    Zgadzam się z tym, że praca fotografa to pewnego rodzaju rzemiosło. Bardzo ważny jest dobry kontakt i wzajemne zaangażowanie, w przeciwnym razie może dojść do nieporozumień, a co za tym idzie – utrudnić pracę i uzyskanie oczekiwanego efektu. Artykuł świetnie pokazuje w jaki sposób budować relacje z klientami i uzyskać efekt prac, z którego i klient i fotograf będą zadowoleni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *