„Gdyby penis umiał mówić”
Archiwalna analiza okładki Cosmopolitan z Izabellą Mikołajczak
Odnalazłem w swoim archiwum tekst napisany na zaliczenie Socjologii kultury wizualnej z dr Anną Marią Zarychtą w Szkole Filmowej w Łodzi w 2008 roku.
„JAK TO SIĘ ROBI
Przedmiotem mojej (próby) analizy jest zdjęcie z polskiej edycji okładki Cosmopolitan.Cosmopolitan Magazine wydawany jest od 1886 roku. Obecnie sprzedawany jest w 34 wersjach językowych w ponad 100 krajach.
Na okładce Cosmopolitan z maja 2008 widnieje wizerunek Izabelli Mikołajczak.
Na witrynie www.izabellamiko.net znalazłem następujący wpis poprzedzający notę biograficzną w języku angielskim:
Izabella Mikołajczak
the ‘ ł ‘ in Mikołajczak is pronounced as
a ‘soft’ b mixed with a ‘warm’ w
here we would write it like
‘Mikowaaitsjak’
🙂
Born: January 21st 1981, Lodz, Poland
parents: Grazyna Dylag and Aleksander Mikołajczak
brother: Sebastian Mikołajczak
Pani Izabella przybrała więc pseudonim Miko. Miko jest tancerką, aktorką, celebrities.
Ostatnie okładki Cosmo są zrobione wg następującego, powtarzającego się schematu:
– zdjęcie znanej celebrities, od ud do głowy, figlarnie uśmiechniętej, ubranej w zwiewną sukienkę, z rękoma na biodrach i w rozkroku eksponującym uda, dekolt z rozwianymi włosami.
– nagłówki artykułów: gdyby penis umiał mówić, pikantne sexy sztuczki, jego punkt G, 45 słodkich trików, doprowadź go „tam” itp.(słowo sex występuje co najmniej jednokrotnie).
Przeprowadziłem komputerową obróbkę tego zdjęcia. Zastosowałem zabiegi, które używa grafik komputerowy przygotowujący zdjęcie okładki do publikacji, ale działałem w drugą stronę. Zależało mi na odtworzeniu oryginalnego zdjęcia, bez manipulacji i retuszu.
Pierwszym moim zabiegiem rekonstrukcyjnym jest powiększanie piersi. Grafik zapewne podjedzie do tego zadania w ostatniej kolejności, ale dla odbiorcy czasopisma Cosmopolitan piersi są ważniejsze.
Już na etapie realizacji zdjęć fotograf może powiększyć optycznie biust przez pomalowanie ciemniejszym kolorem skóry pomiędzy piersiami. Modelki do sesji Cosmo świetlane są światłem rozproszonym, bezcieniowym raczej przednim, wiec uzyskanie światłocienia jest trudne. Biust modelki oświetlony w ten sposób wygląda niekorzystnie.
Powiększanie piersi w komputerze jest banalnie proste. Wystarczy kilka kliknięć. Postarałem się
o powrót prawdopodobnie do naturalnych rozmiarów biustu Izabelli Miko.
Po co powiększać? Okładka przyciąga kupujących. Oprócz twarzy jest to najważniejszy element przykuwający wzrok na zdjęciu. Panie chcą wiedzieć, jaki rozmiar i kształt jest obecnie najlepszy i chcą ten rozmiar porównać ze swoim. Jeśli rozmiar okładkowy zgadza się z własnym,
to właścicielka egzemplarza Cosmo czuje się dowartościowana. Jeśli własny rozmiar lub kształt biustu jest inny, np. mniejszy, jest to wzorzec, do którego należy dążyć. Służą do tego różne środki: biustonosze korekcyjne, kremy ujędrniające, zabiegi masażu lub nawet operacje plastyczne.
Wg socjobiologów kobieta posiadająca duże piersi będzie w stanie wykarmić swoje liczne potomstwo. Mężczyźni preferują kobiety z dużym biustem właśnie z tego powodu. A jeśli taki jest stan rzeczy, to panie tym bardziej chcą się identyfikować z dziewczyną na okładce.
Kolejnym elementem zdjęcia, który zwraca szczególną uwagę oglądającego jest twarz, w szczególności oczy. Oczy przykuwają uwagę m.in. ze względu na fakt, że na granicy białka i źrenicy lub białka i poczernionych rzęs powstaje bardzo duży kontrast tonalny, bardzo łatwo dostrzegany. Niektóre zwierzęta np. ryby posiadają na łuskach jasne i ciemne plamy przypominające oczy. Jest to system obronny pomagający przeżyć w przypadku ataku drapieżnika. „Prawdziwe” oczy są wtedy bezpieczniejsze.
Patrzeć prosto w oczy oznacza nie mieć nic do ukrycia. Kto nie patrzy w oczy – kłamie. Modelka patrzy prosto w obiektyw, czyli w oczy oglądającego.
Oko jako symbol jest obecne w niemal wszystkich kulturach. W buddyzmie trzecie oko oznacza oświecenie, często towarzyszące wizerunkom Buddy. Hindusi rysują sobie plamkę
na czole (Bindi) przypominająca o trzecim oku boga Sziwy, która symbolizuję wzajemną opiekę małżonków. W kulturze chrześcijańskiej oko jest symbolem boskiej opatrzności. Patrzyć znaczy poznawać, a co za tym idzie wiedzieć, rozumieć. Sowa jest symbolem mądrości, ze względu na duże oczy (które są jej potrzebne podczas nocnego polowania). Jasne białka sygnalizują zdrowie. Mętne mogą oznaczać chorobę np. żółtaczkę zakaźną.
Rozjaśnienie białek oczu, rozjaśnianie zębów, wzmocnienie koloru tęczówki powoduje,
że twarz staje się bardziej wyrazista, nabiera charakteru, bardziej się podoba. Głęboki błękit oczu kontrastuje kolorystycznie z czerwienią ust. Czerwone, błyszczące usta przypominają żeńskie genitalia. Usta są wabikiem, mają wyraźne cechy erotyczne. Taką okładkową twarz szybciej wyłowimy z szeregu czasopism w salonie sprzedaży.
Wielkość oczu ma wpływ na atrakcyjność postrzeganej osoby. Badania dowiodły,
że nieznaczne nawet powiększenie oczu tej samej osobie powoduje, że wydaje się ładniejsza, choć na „pierwszy rzut oka” oba zdjęcia są takie same.
Natura obdarza nowo narodzone dzieci w piękne, duże, głębokie oczy i gładką, bez skaz skórę. Podobno zwiększa to szansę na wychowanie potomstwa, pogłębia instynkt macierzyński.
Ideał pięknego ciała zmieniał się wraz z ewolucją cywilizacji. Piękno polega na proporcjonalności ciała. W starożytnej Grecji proporcje te określił Platon, np. głowa powinna stanowić 1/8 części ciała. Proporcje jednak na przestrzeni epok zmieniały. Obecny ideał widnieje np. na tej okładce Cosmopolitan. Obowiązuje szczupła sylwetka, długie nogi i ręce, biust 90 cm, talia 60 cm, biodra 90 cm. Kobiety cierpią z powodu swojej figury, bo mało która pani spełnia tak wysokie wymagania. Jestem za gruba, za niska; mam za grube nogi, za dużo w talii… Kreatorzy mody, telewizja, czasopisma, poradniki narzucają wizerunek pięknego ciała, doskonałej figury. Albo się do tego modelu dostosujesz, albo jesteś „passe”. Kup nową sukienkę bardziej kobiecą, zastosuj dietę-cud i zrzuć parę kilogramów, zastosuj krem antycelulitysowy i w dwa tygodnie stań się gwiazdą z okładki – oto propozycja nie do odrzucenia.
Zważywszy na to, że pani Izabella jest m. in. tancerką, jej ramiona, barki i uda wymagały pewnej korekty stosownie do wykonywanego zawodu. Skóra ludzka nie jest idealnie gładka pozbawiona choćby pieprzyków, piegów, przebarwień. Grafik skrzętnie usunął wszystkie niedoskonałości pani Miko. Ja spróbowałem odtworzyć naturalny wygląd skóry.
Cosmopolitan jest czasopismem przeznaczonym dla pań. Pierwsze wydania jeszcze z końca XIX wieku miały charakter poradnika domowego: jak przyrządzić smaczny obiad, jak pielęgnować kwiaty, w jaki sposób postępować z dzieckiem, jak modnie się ubrać. Od tamtego czasu status, zainteresowania i styl życia kobiet zmieniły się. Kobiety stały się równe w pozycji społecznej w stosunku do mężczyzn. Mogą głosować w wyborach, kandydować na stanowiska w rządzie. Mogą się zrzeszać w organizacjach, mieć takie same zainteresowania i hobby co mężczyźni. Panie nie chcą być identyfikowane z kurami domowymi, zajmującymi się gospodarstwem domowym, piorącymi i gotującymi obiady dla męża. Chcą realizować swoje kariery jako modelki, bussines-woman, aktorki, liderki ugrupowań politycznych. To kobiety wyzwolone społecznie, seksualnie. Często chcą dominować, decydować. Są silne.
Okładka przedstawia kobietę gotową na wszystko, która bez wahania pójdzie na całość. Ona znając instrukcję obsługi penisa oraz seks sztuczki bez problemu za zawołanie doprowadzi go „tam”. Cosmopolitan tworzy fałszywy wizerunek kobiety idealnej, który napędza przemysł odzieżowy, kosmetyczny, farmaceutyczny. Często czytelnikami Cosmopolitan są mężczyźni. Oni niejednokrotnie wydają pieniądze na perfumy, sukienki, aby panie były zaskakujące, niegrzeczne, szalone, pikantne znały sekrety, triki, sztuczki, aby były jednym słowem ich mistrzyniami.
Powyższe zdjęcia znalezione w internecie ukazują obiektywny wizerunek Izabelli Mikołajczak.
Cały proces retuszu wstecznego dokonałem w oparciu tylko o zdjęcie na okładce. Nie znałem innych wizerunków pani Mikołajczak. Bazowałem na schematycznych działaniach osób przygotowujących zdjęcie na okładkę. Jeśli nawet nie udało mi się wiernie dopasować wizerunków z okładki i rzeczywistego, to sądzę, że byłem niedaleki od prawdy. Aby zobaczyć efekt przed i po należy wydrukować ten dokument, złożyć kartki i wyciąć lewe dolne zdjęcie. Przewracając stronice zmieniamy Demona Seksu w zwykła normalna dziewczynę.”
Osobiście nie mam żadnych uprzedzeń do Izabelli Mikołajczak. Po 10 latach od wykonania tej analizy stwierdzam, że byłem dosyć surowy w swojej ocenie i stopniem odwrotnej obróbki zdjęcia okładkowego. Jednak ta „lekka przesada” jest przeciwwagą do nagminnie i nachalnie stosowanych przeróbkach modelek, celebrytów i gwiazd. Za ten tekst dostałem szóstkę. Na ile przesadziłem z odwrotną obróbką? Na jaką ocenę zasłużyłem według Ciebie?
Izabella Mikołajczak 10 lat po.
Zdjęcie w czołówce By Glenn Francis – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=25453050
O retuszu innej okładki Cosmopolitan i wywołanej burzy pisaliśmy TUTAJ…
5 komentarzy
Miros
To ni edla mnie. Nie mam PShopu, nie umiem tego obsługiwać, nie podnieca mnie tuszowanie panienek zeby wygladaly jak Barbie Doll. Ale dzięki za informacje.
Szymon Zduńczyk
Panie Mirosławie, pozdrawiam Pana i całe Zakopane!
Szymon Zduńczyk
Mariusz, de-Photoshopo-akcja była eksperymentem, bo ja na oczy nie widziałem Izy Miko. W tym czasie nie oglądałem telewizji. W paru miejscach przesadziłem, przyznaję, chociażby z ramionami. Jednak jak na pracę w ciemno, uzyskałem wg mnie ciekawy rezultat. Akurat dostało się trochę Izie Miko, ale to przypadek.
Mariusz
No i cóż tu powiedzieć…
Nie można zaprzeczyć, że okładki kolorowych pism, prezentują osoby tak dalece podrasowane, że stosując porównanie motoryzacyjne, można powiedzieć, iż z poczciwego Malucha, wychodzi Lamborghini made in Thailand. Taki właśnie efekt widzimy na przedstawionej okładce – Izabella Miko bez twarzy Izabelli Miko.
Nie mniej jednak, na podstawie treści materiału dotyczącego, jak by nie było bezpośrednio Izabelli Miko, należy stwierdzić, że Szymon 10 lat temu należał do wąskiej grupy cudotwórców, którzy, jak to często można zaobserwować na filmach, tak dalece powiększają foto, że widocznym staje się nawet to, czego w obrazie nie ma i fizycznie niemożliwym jest, by było.
Oczywistą oczywistością jest, że to i owo na prezentowanej okładce zgodnie z hasłem “damy radę”, radośnie podreperowano, by poszczuć mniej świadomych klientów i klientki, a uczyniono to w sposób nie tyle daleki od pojęcia profesjonalizmu, a wręcz siermiężny.
To jakby powrót do przeszłości, która dżdżystym porankiem przyśniła się Szymonowi, tworząc semikoszmar.
Trochę jednak dziś przykro, że Szymon pozostawił jego tytułowy wpis, zawierający jednocześnie podpis siermiężnego “tfurcy” źródłowego materiału, który rzeczony w tytule … pichcił przez ranki i wieczory, gdyż za dnia harował jak wół w budce z rodzimymi hotdogami, na czym zdaniem moim powinien poprzestać.
Mimo wszystko materiał oceniam na 5 z minusem za sam fakt, iż już 10 lat temu pisałeś o pseudo-elitarnej gazetce, o stanowczo zbyt sztywnych kartkach, a minus za sugestię o kulturystycznej budowie ramion Izabelli Miko, którą od lat niezmiennie lubię.
Zatem miłego dnia Szymonie 😉
mirko
Witam Pana Szymona ciekawe ujęcia zdjeć ale to jest juz wyższa półka ale dla mnie to trochę trudne zadanie po za tym trzeba mieć dobry program do obróbki a taki program kosztuje na którego mnie nie stać ale obróbka jest super po za tym nie każdy ma taki talent i pomysły al życzę Wam dalszych przeróbek i dobrych pomysłów aby ze starszej kobiety zrobić młodziutką to trzeba jeszcze dużo popracować ja siena tym nie znam i nie mam po co sie brać za to pozdrawiam Miroslaw Zakopane