Nieudana ulotka Banku Spółdzielczego w Pruszczu Gdańskim

Idea spółdzielczości jest znana od zawsze. Do tej pory wiele plemion indiańskich tworzy wspólnoty, które jak sama nazwa wskazuje wspólnie łowią, wspólnie dzielą upolowaną zwierzynę i wspólnie świętują z tego powodu. Spółdzielczość bankowa działa podobnie. W dużym uproszczeniu można przyjąć, że zbiera się grupa właścicieli w danym rejonie i zakładają spółkę. Zyski zostają w spółce, nie są wypompowywane na zewnątrz np. za granicę. Dzięki temu banki spółdzielcze w małych miejscowościach mają czasem nieprawdopodobnie atrakcyjną ofertę /znam takie przypadki/.

Ja również posiadam od niedawna jedno z pomocniczych kont w Banku Spółdzielczym w Pruszczu Gdańskim. Niewiele mogę powiedzieć o jakości obsługi, bo rachunek zakładałem kilka miesięcy temu. Opinie najczęściej wyrabiana są w sytuacjach kryzysowych. Po reakcji danej firmy możemy wnioskować o jakości wykonywanych usług. Jednym słowem: dobrego przyjaciela poznasz w biedzie.

Podczas zakładania rachunku, ujrzałem na stole w placówce taką oto ulotkę, zachęcającą do założenia konta firmowego.

Ulotka jest zaprojektowana poprawnie, ale po chwili wpatrywania się, ujrzałem jeden poważny mankament: brak widoczności piątego palca. Sfotografowana postać jest odziana poprawnie. Może marynarka nie jest ostatnim krzykiem mody, ale nie mam większych zastrzeżeń co do ubioru. Brakuje również zegarka i obrączki, ale oferta jest kierowana do młodych ludzi i te akcesoria nie są w mojej opinii wymagane.

Wystarczyło przesunąć nieco mały palec dłoni tak, aby ukazać przynajmniej fragment paznokcia. Zdjęcie miałoby zupełnie inny wyraz. Jest to jeden z drobiazgów, które nie przeszkadzają nam w rzeczywistości, w codziennym życiu, ale kłują w oczy na zdjęciu. Tych drobiazgów jest cała masa. Te detale decydują o klasie fotografa.

Zapisz