Decydujący moment w fotografii. Wyróżnione zdjęcia. 246 Kursy i 240 AFO
“Henri Cartier-Bresson (ur. 22 sierpnia 1908 w Chanteloup-en-Brie, zm. 3 sierpnia 2004 w Céreste) – jeden z najwybitniejszych francuskich fotoreporterów XX wieku. Fotografował dalmierzowym aparatem firmy Leica. Uważany za ojca fotoreportażu, Cartier-Bresson używał głównie standardowego obiektywu o ogniskowej 50 mm. Zdjęcia Bressona pojawiały się w najbardziej znanych czasopismach trzech dekad oraz były wystawiane we wszystkich największych galeriach w Stanach Zjednoczonych i Europie. Wystawa The Decisive Moment była pierwszą wystawą fotograficzną, która trafiła do Luwru. (…) Po 1945 roku ponownie został niezależnym fotografem. Uwieczniał wtedy tzw. decydujący moment (fr. l’instant décisif, ang. the decisive moment), który wyraża kwintesencję danej chwili. Koncepcja ta wpłynęła na rozwój nowoczesnego reportażu. (…) Cartier-Bresson twierdził, że fotografia to nie proces długotrwały jak na przykład malowanie obrazu. W fotografii liczy się tylko ta chwila, podczas której naciskany jest spust migawki i to tę chwilę trzeba znaleźć w otoczeniu. Cartier-Bresson wychodził z założenia, że oko fotografa musi dostrzec w przestrzeni kompozycję, wyrażenie i intuicyjnie musi wiedzieć, w którym momencie uwiecznić je na zdjęciu. Jeśli się go przegapi, ten moment już się nigdy nie powtórzy.” Więcej w WIKIPEDII…
Czy decydujący moment w fotografii tworzy się w ułamku chwili, czy trzeba go wychodzić? To pojęcie zostało stworzone wokół postaci Henri Cartier-Bressona. W erze fotografii analogowej polowałem na decydujące momenty. Kiedyś w Tczewie czekając na uroczystość ślubną, którą miałem fotografować w kościele, natrafiłem na grupę dzieci, która kręciła się wokół kościoła aby zdobywać różne profity. Nazwałem tę grupę mafią cukierkową, bo potrafili się brutalnie pobić /skakanie po twarzy/ o cukierki i drobne monety. Oczywiście zdecydowanie mocniejszy bił słabszego. Takie drastyczne sceny widziałem jeszcze w Redzie. Dzieciaki zawzięcie walczyły o drobiazgi jako o życie. Uwieczniłem taką akcję na czarno-biały filmie. Cała akcja trwała zaledwie kilka minut. Przeczuwałem, że mam dobry materiał. Widok był dramatyczny niczym z krajów trzeciego świata. Wysłałem zestaw zdjęć i otrzymałem II nagrodę w kategorii Reportaż w krajowy konkursie fotograficznym Zestaw w Świdnicy w 2003 roku.
Rzeczywiście był to moment. Zdjęcia powstały w bardzo krótkim czasie, ponieważ byłem w dobrym miejscu i czasie. Jednak krążyłem wokół kościoła od dłuższego czasu i obserwowałem otoczenie. Najczęściej musimy poświęcić więcej czasu na reportaż i odwiedzić dane miejsce wielokrotnie. Tym sposobem zwiększamy szanse na ujęcie decydującego momentu. Polecam rozwagę przed wyborem miejsca/tematu. Możemy się nachodzić i nie mieć nic, więc potencjał tematu jest niesłychanie ważny.
Po tym wtorku, w którym omawiamy zdjęcia nadesłane przez uczestników kursów fotografii i Akademii Foto Oko postanowiłem wyróżnić dwa zdjęcia, w których można znaleźć ślad decydującego momentu. Gratuluję! Autorów proszę o ujawnienie się w komentarzu.